Zaniedbałam się ostatnio z blogiem bo powrót ze służbowego wyjazdu okazał się bardzo trudny. Wróciłam przeziębiona a dzieciaki były kaszlące i kichające. W pracy natłok zajęć i dużo obowiązków w domu. Na świąteczne porządki czeka jeszcze kuchnia.
Skorzystaliśmy z uroków pobliskiego Wrocławia i miło spędziliśmy popołudnie na jarmarku bozonarodzeniowym i w galerii na dniu z Elzą. Dzieci oczarowane Ale czas kurczy się do naparstka.
Zrobiliśmy przymiarkę do pierniczków i upiekliśmy ich sporą ilość .
W końcu nadeszła druga niedziela adwentu a tuż za nią Mikołaj .
Nasz Mikołaj o świcie przemknął do pokojów dzieci. Zjadł pierniki . Wypił mleko. Zostawił prezenty i zadzwonił dzwonkiem . Kiedy otworzyły się zaspane oczy tylko czerwony strój mignął w drzwiach. Było przed szóstą. Szał rozpakowywania i zabawy trwał prawie do ósmej. Ledwo zdążyliśmy do przedszkola.
W przedszkolu kolejne atrakcje i prezenty. A wieczorem niespodzianka przyjazd babci i cioci z wujkiem. Atrakcji moc. Nic dziwnego ze były kłopoty z zasypianiem.
Jutro postaram się nadrobić wpisy śledziowe .
Dobrej Nocy
Jesteś :)
OdpowiedzUsuńPiękny macie ten jarmark bożonarodzeniowy:) mam marzenie kiedys na nim byc i napić sie grzanca:) pierniczki super:)
To te "last minute" czy tradycyjne ?
UsuńLast kochana
UsuńMacie 2 godziny i jesteśmy razem na jarmarku .😇
OdpowiedzUsuń