niedziela, 7 lutego 2016

Maksymalne oblężenie

Nie pisałam od tak dawna.Ojejku ale jak tęskniłam. Można tęsknić za blogowaniem.Uwierzcie. Zwłaszcza kiedy bloguje się z przyjemnością. Cóż niestety nie blogowałam z premedytacją. Owszem, owszem, mogłam urwać te kilka minut snu ale czas był maksymalnie oblężony a wiecie jak to jest. Nie powinno się robić niczego byle jak, lepiej zaniechać. Toteż zaniechałam. Oj ile rzeczy ja zaniechałam. O tak, niestety.
Styczeń i przełom lutego to urokliwe miesiące początku roku, które walą nas po tyłkach co rok. Brakuje nam wtedy kasy bo łapiemy wyprzedaże gdzie się da ! Przedszkolne bale przebierańców, Dni Babci i Dziadka wymagają innych strojów, polowań, zakupów lub szycia. No i moja sesja. Ta mnie wytłukła z ostatniej minuty. Jeszcze dziś był na szczęście już ostatni egzamin. W pracy też sporo spotkań paretingowych i wyjazdowych szkoleń w szkołach rodzenia. Więc nie pisałam , łapałam wszystkie chwile by pobawić się z dzieciakami, pobyć z mężem, posprzątać zaległości, nadrobić co się da.
Ale jestem już. Skoro sesja odpadła będzie więcej czasu i na pewno uda mi się częściej pisać
A co się u nas działo?
Codzienne życie plus atrakcje.
Dzieciaki tęskniły za śniegiem a u nas tak jak i w większości Polski śniegu jak na lekarstwo. Wieczorem spadał. Rano już go nie było. Czasem wychodziliśmy na sanki o 19 a następnego dnia o 14 na rower. Pogrilowaliśmy tez pierwszy raz. Najpierw było ognisko z kiełbaskami a potem grill. Maluchy w ciemnościach z kiełbasami na patykach wyglądały jak rumiane elfy. 
Odwiedziła nas babcia, która zagarnęła przedszkolne laurki i zostawiła po sobie zamrożone kopytka, kluski i paluszki.
Ja znalazłam miejsce kaźni dla mojego portfela i do dziś nie mogę przestać o nim mysleć. Fantastyczny sklep decoria.pl. To co można tam wyszukać po prostu mnie oszołomiło. Po raz kolejny żałuję, ze nie jestem milionerką.
Kiedy zaczęły się ferie wyjechaliśmy na kilka dni na narty. Spaliśmy trochę u Pawła rodziców, trochę u mojego taty gdzie dojechała do nas moja przyjaciółka Ewelina z rodziną.Dzieciaki świetnie się dogadywały, chociaż Antoniowi nie bardzo podobała się młodsza z dziewczynek i czasem obrażony mówił, że denerwuje go ta dziewczyna. Ogólnie obeszło się bez ran kłutych, szarpanych, gryzionych i psychicznych urazów. Było miło i wesoło.
Na narty jeździliśmy głównie do Czech. Do Skireal Dolni Morawa. Dla rodzin z dziećmi REWELACJA. Milusia jeździ już na nartach wytrawnie. Antonio ma to we krwi, niestety wolał jednak przewracanie się po śniegu, czeskie parku w rohliku i śnieżną karuzelę. Sama zaś blogerka zjechała z najwyższej i najbardziej stromej góry bez obrażeń za co dziękuje Bogu serdecznie.

To co miłe szybko się kończy i trzeba było wracać. Jutro zaczynamy regularne życie. Czas start. Koniec łazikowania. Ale też koniec sesji, nadchodzi wiosna i za trzy dni rozpoczyna się Wielki Post. A zaraz po Wielkanocy przyjedzie Wawrzyniec a wtedy już serce pełne.

Oczywiście fotorelacja w wielkim skrócie. Filmiki można zobaczyć na moim IG.

DECORIA pieści moje zmysły








  
Baletnica
Kto lubi racuchy?

 Jednego dnia sanki
 Robienie Kopytek z Babcią

A drugiego wiosenne rowery
 Trochę mojej pracy
Tak się bawią maluchy
 Bażant czekał na nas na działce
Ognisko

 Pożeracze kiełbasek
 Narciarze
 Szusssss
Parku w rohliku
Śnieżna karuzela

Dziewczyny

Ekipa
Z Lucy pieskiem dziadka
A taka u nas miłość
To was zasypałam dzisiaj. Oj taki nawał.

6 komentarzy:

  1. Jak pracujesz to na całego..., ale za to jak później odpoczywasz. Akumulatorki naładowane chyba aż do Świąt. Liczę, że będzie tak jak obiecałaś (częstsze wpisy na blogu) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Chyba mam taki charakter perfekcjoniściarski nie umie nic po łepkach. Będe pisać, obiecuję

      Usuń
  2. Kochana Dorotko :) u Nas znów choroba tym razem ospa wietrzna mamy tylko albo aż dwie kropki; znalazłam u Ciebie świetny pomysł na zabawę i już go wykorzystałam :) a racuchy ostatnio miałam w całej kuchni bo nastąpił wybuch ciasta :) Gosia mama Matyldy i Marysi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha wybuch ciasta! Czy za sprawą słodkich rąk małych kuchareczek? Dobrze byłoby was zobaczyć...Byłby niezły kwartet.

      Usuń
  3. Witaj po przerwie! no, to dzialo sie u Was! Super taki wyjazd zimowy, fajnie,ze dzieciaki jezdza z Wami na nartach, no i takie wspolne wyjazdy ze znajomymi-super sprawa:) No i babcie jaka macie swietna! Przyjechala,upichcila, ech czemu ja tak nie mam ? Pozdrawiam bardzo serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haniu to zapraszam na wspólne narty! I oby nie wirtualnie. Babcią się niestety nie podzielimy bo mamy tylko jedną i to nie często. Życzę natomiast pomocy z każdej strony.Pozdrawiam serdecznie

      Usuń