czwartek, 12 listopada 2015

Kiedy mama jest w domu

Kiedy jestem w domu staram się żeby ten czas był dla nas świętem i oczywiście po "mojemu", żeby budować dobre wspomnienia.Bo to one są jak akumulatory, naładowane odpowiednio wystarczają na całe życie.
Tak było wczoraj. Dzień udany i wykorzystany w pełni. Wspólne gotowanie, szalone zabawy, długie spacery  z psem w deszczu i ucieczka przed ulewą a wisienką na torcie były odwiedziny cioci i wujka.Pyszna gorąca kawa ze śmietanką, rumiane ciasto, sałatka, pogawędki smaczne jak czekoladki. Popisy dzieci, tańce wywijańce.Wszystko razem z mieszanką miłości upaja jak młode wino. Lubię takie dni.Oby było ich jak najwięcej


 Taki poranek nas przywitał


 Żeberka w miodzie i musztardzie z brukselką, specjalność  młodej kuchareczki

 Rozgrzewka taty przed pracą



Listopad czy maj?
 

Jesienne skrzaty
 
 

Najlepsi kumple do szaleństwa
 


A wy lubicie jesienne spacery?

2 komentarze:

  1. Trafiłam do nowego miejsca :)
    Piękny ten Wasz psiaczek.Jakieś obawy się potwierdziły, czy same zalety?
    Spacery lubimy, ale pod warunkiem pięknej jesiennej pogody (nie lubię deszczu i wiatru :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiatru też nie lubimy. A co do Elzy jest cudna, grzeczna, spokojna i ułożona, w sumie najspokojniejsza z dzieci :p . Fakt doszło obowiązków ale nie wyobrażam sobie już domu bez niej

      Usuń