wtorek, 3 września 2019

W rytmie natury

Im jestem starsza tym więcej w moim domu natury i zieleni. Kwiaty doniczkowe, zboże, trawy, jarzębina. Kolory, zapachy i sielskość. Dzięki temu mieszkanie staje się bardziej przytulne. 



W pokoju Antoniego zagościł flakon ze zbożem, przypomina o wakacjach, spacerach i słońcu. Stanął na półce z Encyklopediami i Albumami.



W pokoju Emilii  królują rośliny doniczkowe. Sukulenty, beniamin, pilea, patyczak i wiele innych. Rosną pięknie dzięki ogromnemu oknu i sporadycznemu podlewaniu :)







W kuchni mam sporo ziół i kaktusa, którego szczepkę przywiozłam od taty. Wypuścił maleńkie kuleczki, więc chyba się przyjął



Salon to miejsce gdzie zmiana dekoracji i roślin jest najczęstsza. Staram się podążać za porami roku. Teraz koniecznością jest wrzos, jarzębina.Pomału wkraczają dynie. Potem będziemy czekać na kolorowe liście...a potem już na grudzień.





Uwielbiam ten jesienny klimat. A na dodatek z tymi pięknymi kubkami kupionymi w Biedronce kawa i herbata smakują lepiej.

Do napisania. 

3 komentarze:

  1. Jestem zachwycona zdjęciami. Piękne są . Nie wyobrażam sobie domu bez kwiatów! U Emilki zachwyciły mnie żłobione doniczki i ten patyczak! Piękny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też kupiłam tę filiżankę w Biedronce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam kwiaty w domu, uważam, że to najpiękniejsza dekoracja jaka tylko istnieje. I mam tu na myśli i kwiaty doniczkowe, ale i te cięte, ułożone w bukiety :D
    Piękne kadry z Twojego domu, z ogromną przyjemnością je obejrzałam :))
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń