sobota, 11 marca 2017

Rysa w głowie - wypadek - to zostaje na zawsze.

Mieliśmy naprawdę wspaniałe dwa lata. Pełne miłości, sukcesów finansowych i zawodowych, miłych wycieczek, udanych świat i przede wszystkim cieszyliśmy się zdrowiem. Tym bardziej nieszczęścia tegoroczne spadły na nas jak gęsta mgła i przysłoniły świetlaną przyszłość. Nie myślałam, że mój blog przemieni się w kipiący żalem poemat ani, że znowu posty będą pojawiać się jak wyprzedaże, znaczy dwa razy do roku. Nie tego chciałam. Cóż weryfikacja została wdrożona. Czytaj życie.
Wszystko zaczęło się a może skończyło w lutym. A dokładnie 15. Od 16 mieliśmy cieszyć się urlopem i nartami. Niestety plany pokrzyżował nam białoruski TIR. Wielkie, rozpędzone auto, załadowane ciężkim ładunkiem uderzyło w tył mojego samochodu z potężną siłą. Dlaczego nie hamowałeś kierowco? Dlaczego jechałeś na nas pomimo rozpaczliwych znaków, trąbienia i migania awaryjnymi światłami.Dlaczego nas nie widziałeś na prostej drodze w środku  dnia? Co było tak ważne, że wjechałeś w nasze auto z taką siłą? Udało mi się jedynie uciec, a właściwie przykleić się do bariery mostu, byś uderzył w lewą stronę bo po prawej, z tyłu siedział Antoś. Kiedy w nas uderzyłeś słychać było tylko zgrzyt giętych blach i sypiące się szkło.Lecieliśmy wzdłuż barierek, potem do rowu. Kiedy zatrzymaliśmy się zaległa taka cisza, że bałam się odwrócić, żeby sprawdzić co z Antosiem. Potem wiele nie pamiętam. Ludzie, którzy spieszyli z pomocą, straż, pogotowie, policja, szpital...A ty Kierowco nawet do nas nie podszedłeś.  Pokazał mi ciebie kierowca  drugiego Tira,  w którego uderzyłeś odbijając się od nas, oglądałeś swoje auto... O tak było mocno rozbite! 
Zostawiłeś nam ból, strach, traumę. Zostawiłeś pamiątkę.Do końca życia. Psychiczną i Fizyczną.  



2 komentarze:

  1. Szok utrzymuje się długo, wiem jak to jest, bo też kiedyś wylądowaliśmy samochodem w lesie. Pozostaje jedynie dziękować Bogu, że żyjecie!
    Sciskam cieplutko...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie jest tak jak piszesz. A, ze żyjemy to cud od Boga. Dziękuję i również pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń