Witam kochani Ci, którzy jeszcze do mnie wpadacie.Dziękuję wam serdecznie. I Ci nowi. Jak co roku dzielę się z wami najpiękniejszymi chwilami. Chwilami, które oswajają nielubiany przeze mnie listopad, które budują atmosferę oczekiwania na Święta a przede wszystkim dają moc, przynależenia do rodziny, wspomnień, tradycji i dzieciństwa. Bardzo chciałabym, żeby moje dzieci za lat 20- -30 wspominały dom z uśmiechem i nostalgią, żeby wprowadziły nasze tradycje do swoich domów. I właśnie dlatego, co roku, powtarzamy te same rytuały. Jednym z nich jest przygotowanie ciasta na pierniczki lub piernik dojrzewający. Przepis znajdziecie Tutaj. Cały dom pachnie niesamowicie, serce bije mocniej. Małe paluszki mieszają i próbują. Dom staje się domem rodzinnym. Zobaczcie sami
Dorotko, właśnie o budowanie wspomnień i tej świadomości wagi domowych, rodzinnych rytuałów tradycji - o to w tym wszystkim chodzi. By w pędzie świątecznych przygotowań, znaleźć swoje tempo. Dlatego tak wcześnie zaczynam myśleć o Świętach. Te pierniczki to początek świątecznej magii. Czarujcie Kochani! Oczekuję kolejnych wpisów :)
OdpowiedzUsuń