Tak ja obiecałam blog się zmienia.Zmieniła się nazwa, za którą pięknie dziękuję Kochanej Elwirce z W Perfekcyjnym Domu. Szczerze polecam ten uroczy blog.
Dziś na nowe powitanie" starego" ,napisze krótko o czym będzie.
Będzie o nas, o naszym zwykłym domu i zwykłej rodzinie. Pokażę co jadamy na co dzień, co od święta, jak sobie radzę z pogodzeniem roli mamy, żony, pani domu i pracownika. Jak organizuję nasze codzienne życie, żeby było łatwiej, szybciej i aby był czas na gorącą herbatę czy lampkę pysznego wina. Zaproszę was zarówno do udziału w wywabianiu plam jak i do szalonej sylwestrowej zabawy. Zdradzę sekrety jak dogadać się z mężem i sprawić by w domu gościło staroświeckie ciepło. Poradzę jeśli tylko będę potrafiła jak rozwiązać codzienne problemy. Znalazłam balans, którego szukałam od lat.Dzięki temu potrafię cieszyć się każdą chwilą życia i wyciągać pozytywne wnioski nawet gdy "szklanka jest do połowy pusta" Przede wszystkim będę z wami codziennie.Choć krótkim wpisem, zdjęciem czy filmem.
Krótko o nas.Być może dziś ktoś trafia tu pierwszy raz.
Mieszkamy na 4 piętrze niespełna 60 metrowego mieszkania w niewielkim miasteczku. Nasze mieszkanie zakupione za krwawicę hipotecznych zobowiązań nabiera dopiero charakteru. Mieszkamy tu od 6 lat i od 6 lat jesteśmy małżeństwem, razem od 10 lat. Przez te lata był czas realizowania innych marzeń niż piękna kuchnia i nowa kanapa. Realizowaliśmy marzenia o rodzicielstwie. Mamy trójkę dzieci. Najstarszy Maciej ma 22 lata, często zapominam, ze nie jest biologicznym synem mojego męża. Nasza rodzina stała się bowiem jednością. Kiedy na świecie pojawiła się dziś 5 letnia Emilka i 3 letni Antoni miłość siostrzano braterska zakwitła we wszelkich możliwych konfiguracjach. Gdy Maciej wyprowadził się były płacze i tęsknoty. Teraz gdy przyjeżdża na urlop lub Święta radości jest bez miary.
Maciej od 3 lat jest Zakonnikiem Zakonu Paulinów i studiuje teologię kapłańską.
Mój Mąż pracuje w tak zwanej "budżetówce" gdzie od kilku miesięcy piastuje nowe stanowisko. Dzięki temu nie pracuje już zmianowo, w weekendy i święta. I przede wszystkim możemy spędzać wspólnie więcej czasu.
Ja pracuję w marketingu w firmie produkującej akcesoria dla mam i dzieci, zajmuję się promocją produktów w środowisku medycznym. Studiuję zaocznie Psychologię Biznesu, która była moim marzeniem i "którą" dostałam w prezencie od męża. Przede wszystkim jestem jednak mamą, żoną i panią domu. Znajduję w sobie wiele cech jakie wpoiła mi moja nieżyjąca już mama, zauważyłam, że bardzo jest dla mnie ważna tożsamość jaką wyniosłam z domu rodzinnego. Cieszę się życiem. Może to przychodzi po 40. Przez wiele lat walczyłam ze swoimi niedoskonałościami, starałam się udowodnić wszystkim w koło, że potrafię.Dziś znam swoje zalety i wady i potrafię je zaakceptować a od świata brać co najlepsze aby oddawać co najlepsze we mnie.
Zapraszam w moje progi, domu pełnego miłości i szczęścia, gdzie pachnie ciepłym obiadem i czystymi firankami a pomimo tego nikt nie biega z językiem na brodzie. Nauczyłam się radzić sobie z życiem.
Może Ty się zainspirujesz?
Zapraszam do Wiśniowego Domu
Czyta się cudownie! Dziękuję Kochana za dobre słowo <3 Nadal jest u Ciebie rodzinnie, ciepło, miło i swobodnie, ale coś się zmieniło. Czuje się to i czyta między wierszami. jeszcze bardziej na plus. Jeszcze lepiej <3 Czekam na kolejne wpisy.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem co sie zmieniło. Te wspólne wakacje sprawiły,że oczy mam otwarte w inny sposób. Dziękuję kochana
UsuńTa nazwa pasuje do Was w 100% !! Pięknie i sielsko u Was :* cieszę się na codzienne słówko :) tak to jest ze człowiek z wiekiem zmienia podejście do życia ja jestem inna niż 10 lat temu i pewnie za kolejne 10 znów zmienię podejście do wielu spraw człowiek uczy się całe życie zmienia się i to jest chyba fajne idziemy do przodu z duchem czasu i oby z górki nam było; ) Twoja kolejna wierna czytelniczka Teriulka :*
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać Twojego bloga. Tylko czekam na Nowy wpis. Chciałabym aby ciepło i szczęściem rozgoscilo się też u mnie. Justa
OdpowiedzUsuń