piątek, 24 listopada 2017

Plan Oswoić Święta

Dzień dobry kochani. Piszę tego posta od kilku dni. Zmieniam wciąż. Mam nadzieję, że będzie mi pomocą a Wam inspiracją do stworzenia własnego" Planu Oswojenia Świąt". Świąt, które mają być cudowne, rodzinne i niezapomniane. Świąt, gdzie piękna i wypoczęta Pani Domu ma siłę na radość, kolędowanie i wspólne biesiadowanie. Jeśli taka Pani Domu ma dodatkowo jeszcze  korbę na punkcie porządku (ja), pracuje na pełen etat (ja), kilkoro dzieci (ja), uwielbia tradycję (ja- czytaj 12 potraw) i czuje się szczęśliwa kiedy wszystko jest na swoim miejscu to musi zostać Panią Listą. 
Czasem wydaje mi się, że przygotowania do Świąt powinnam zacząć we Wrześniu. No i przynajmniej kupić wtedy prezenty. Ale niestety sami wiecie jak to jest. Skupmy się na tym co realne :)).
Mamy 24 Listopad. Do Świąt został miesiąc.
Z rzeczy koniecznych mamy wykonane dwa punkty planu...  Post ten będzie uzupełniany na bieżąco, dlatego jeśli chcecie sprawdzić czy mi się powiodło zapraszam do zaglądania i komentowania. Rady i wytyki mile widziane


Plan Oswojenia Świąt 
Zrobione odhaczam na czerwono
Listopad:
1. Przygotować ciasto na pierniczki dojrzewające - V
2. Zakupić dekoracje do wieńca adwentowego - V
3. Zakupić Prezenty Mikołajkowe V Mikołaj był wspaniały
4. Przeglądnąć dekoracje świąteczne i uzupełnić brakujące, sprawdzić lampki choinkowe V Choinka ubrana dom w trakcie dekorowania
5.  Zakupić znicze i dekoracje na groby V
6.Zrobić listę Menu V
7. Zrobić Listę zakupów. V
8. Zakupić Kartki Świąteczne V i znaczki
9. Zrobić kalendarze adwentowe dla dzieci  V

Grudzień do 15 
1. Zakupić prezenty 
2.Zapakować prezenty
3. Zrobić zakupy towarów trwałych
4. Posprzątać gruntownie mieszkanie - mycie okien do 8 grudnia V część opuszczona przez warunki pogodowe
                                                             - sprzątanie łazienki i kuchni do 12 grudnia V
                                                             - sprzątanie pokojów do 15 grudnia  
5. Wysłać Świąteczne kartki
6. Udekorować dom - do 6 grudnia
                                 - ubrać Choinkę V 
7. Podzielić Świąteczne obowiązki z siostrą i tatem V

Grudzień do 19
1. Przyszykować i przeglądnąć garderobę zarówno na święta jak i wyjazd na narty
2. Zrobić paznokcie :)
3. Upiec i udekorować pierniki V
4. Spakować rodzinę na wyjazd

19 i 20 Grudnia wyjeżdżam na Wigilię firmową

Grudzień po 21

 1. Wyjechać do Taty
 2. Zrobić u Taty ostatnie porządki
3. Udekorować Dom i Ubrać Choinkę
4. Zrobić ostatnie zakupy - karpie, warzywa, pieczywo
5. Przygotowanie sałatek, mięs, pasztetów, śledzi i pieczenie ciast - podział rodzinny
6. Zadbać o siebie

Grudzień 24

1. Przygotować smaczną Wigilię
2. Świętować  i kolędować bez zmęczenia




 

piątek, 17 listopada 2017

Piernikovelove :) Pierniczki staropolskie - ciasto dojrzewające

Witam kochani Ci, którzy jeszcze do mnie wpadacie.Dziękuję wam serdecznie. I Ci nowi. Jak co roku dzielę się z wami najpiękniejszymi chwilami. Chwilami, które oswajają nielubiany przeze mnie listopad, które budują atmosferę oczekiwania na Święta a przede wszystkim dają moc, przynależenia do rodziny, wspomnień, tradycji i dzieciństwa. Bardzo chciałabym, żeby moje dzieci za lat 20- -30  wspominały dom z uśmiechem i nostalgią, żeby wprowadziły nasze tradycje do swoich domów. I właśnie dlatego, co roku, powtarzamy te same rytuały. Jednym z nich jest przygotowanie ciasta na pierniczki lub piernik dojrzewający. Przepis znajdziecie Tutaj.  Cały dom pachnie niesamowicie, serce bije mocniej. Małe paluszki mieszają i próbują. Dom staje się domem rodzinnym. Zobaczcie sami









środa, 8 listopada 2017

Kurzem pokryty blog

Dzień Dobry
Pewnie wszyscy już dawno uciekli. Skoro i ja, nie ma co się dziwić. Ale tęsknię więc zdmuchuję kurz i zasiadam do mojego stęsknionego bloga. Czemu mnie tu nie ma? Czemu skoro tęsknię i brakuje mi mojego bloga. Pewnie, że mogłabym pisać o obowiązkach, braku czasu i zmęczeniu. I byłaby to prawda. Ale czy to wytłumaczenie? Trochę mi wstyd, że obiecałam, ze będę pisać.I kolokwialnie mówiąc nawaliłam. Pewnie nie raz to pisałam, nie raz jeszcze będę. Niestety nawet ja hiper elektroda wymiękam czasem i najnormalniej w świecie zalegam przed telewizorem, albo zasypiam. Mam takie poczucie, ze wszystko dzieje się zbyt szybko.Życie ucieka przez palce bo gonimy za tym co niedoścignione. Gonię i ja. Za pięknym i czystym domem, zadbanymi dziećmi, zadowolonym mężem, spełnieniem w pracy i sukcesami naukowymi. I niestety dopinam wszystko prócz...siebie. Brakuje mi czasu na odpoczynek, książkę i bloga, na patrzenie w gwiazdy, w niebo, na zauważenie drobnych zmian w moim otoczeniu.Wstyd ogromny bo gonię tak, ze czasem nie zauważam ludzi spotkanych na swojej drodze. Tych zwykłych, jakich spotykam codziennie. Przychodzi mi do głowy kadr filmowy, częsty w różnych filmach.Idzie tłum, ludzie pędzą i pędzą i biegną przed siebie, potrącają się i mijają i nie widzą siebie.I ja tak pędzę...
Dzisiaj otworzyły mi się oczy.
Poranek był chłodny.Taki listopadowy. Jechałam do firmy, do Warszawy na szkolenie. Wstałam o świcie.Kawa, toaleta, makijaż, ubranie. Standard poranny. Zbudziłam dzieci i wyszykowałam do wyjścia. Oczywiście ja super hiper mama, zawsze dopięta na ostatni guzik. Zorganizowana na sto procent. Wyszliśmy pod dom. Całe moje poukładanie szlak trafił. Kapeć, guma, tylne koło... Problem, alarm! Wściekła szybko analizowałam sytuację. Mila do szkoły, to kilka kroków. Ale przedszkole Antoniego już nie.Trzeba podjechać.Czas goni. Poszliśmy w stronę szkoły a w mojej głowie małe trybiki pracowały jak sprawny komputer. W szkole spotkaliśmy Mamę Anioła, chłopca niepełnosprawnego, która przywiozła go na zajęcia. Ta cudowna kobieta z uśmiechem zawiozła nas do przedszkola, gdzie zaczekała, aż odprowadzę Antka. Potem zawiozła mnie pod dom. Tam przemiły sąsiad napompował moje koło, z którego po prostu zeszło powietrze po wymianie opon. Byłam uratowana. Całe rozsypane domino wróciła na miejsce. Pojechałam do pracy. Jadąc miałam sporo czasu na przemyślenia . Jak wielkie miałam szczęście, że tacy Dobrzy Ludzie stanęli dziś na mojej drodze. Pewnie jest ich więcej.Wystarczy się zatrzymać.
Zatrzymuję moje chwile od lat na blogu.Najpierw na Potrójnej Mamuśce. Teraz na Wiśniowym Domu. Nie chce tego stracić. Chce tu wrócić i czerpać z tego spokoju. Ładować baterie. I zatrzymać to co najbardziej wartościowe na zawsze.
Chciałoby się dopisać na końcu : Tak mi dopomóż Bóg.
I niech się uda.

Odkurzam wiec i mopem i ścierką.

Blog już czysty. Czas na chwile wspomnienia. Tego, kiedy mnie tu nie było.
Czas był dla nas łaskawy. Nie zdarzyły się żadne nieszczęścia ani przykrości. Żyjemy naszą Wiśniową codziennością. Zbyt szybką przez nadmiar obowiązków w domu i pracy, zajęcia dodatkowe dzieci, zebrania szkolne, korki w trasach i milion spraw, które trzeba zrobić. Ale znaleźliśmy też czas by pobyć razem.Jesień to sporo wycieczek do lasu, spacerów w terenie i wielkiego grzybobrania. Był też czas remontów pokojów dzieci i zmiany auta. Wielkimi krokami nadszedł listopad, który staramy się oswoić  pomimo jego pogodowych kaprysów. Listopad, który zbliża do najpiękniejszego okresu w roku, adwentu i Bożego Narodzenia. Oby ten czas udało nam się spędzić razem, my Wiśniowi domownicy i Wy, którzy jednak zajrzą do Wiśniowego Domu. Zapraszam drzwi otwarte.