niedziela, 5 lutego 2017

Walę Tynki

Witam serdecznie w niedzielna noc. Najczęściej piszę nocami.Nocami pisze mi się najlepiej, bo cisza i spokój w około dają szanse pomyśleć i zatęsknić za blogiem.Dziś kilka słów co u nas, ale też rzeźnia Walentynek
Rozładowałam już swoje poprzednie napięcie dzięki wrzuceniu na niższy bieg. Weekendy spędzamy na luzie, jemy po za domem lub kupujemy na wynos. Nie poleruję też co dzień klamek w drzwiach a zamiast tego siadamy z mężem do wspólnego oglądania filmów, przeglądania internetu, kolacji... Zaowocowało to wyborem tegorocznych wakacji. Tym razem wybraliśmy Grecję. Już tęsknię za ciepłym słońcem i soczystymi owocami, że nie wspomnę o drinkach z palemką.

 Tymczasem ciesze się rodziną i kupuję wiosenne dekoracje do domu.Zaczęła się odwilż, na dworze plusowe temperatury i czas na zmianę dekoracji w domu. Marzą mi się pastele,kropki, paski i marokańska koniczyna. 
 Oferty sklepów są bardzo obiecujące.Teraz chwilowo zawładnęły nią Walentynki, które dla mnie są bo są ale nie szaleję na tym punkcie.
Dzisiaj wybraliśmy się do Lubina na spotkanie z Avengersami, którzy gościli w holu Galerii Cuprum, kusząc grami, zabawami i stacjami z atrakcjami elektronicznymi. Dzieciaki były zachwycone. Zwłaszcza Antoni, fan Hulka.




 Przy okazji napasłam oczy czerwonymi serduszkami i doszłam do wniosku, ze Walentynki są nudne, a gdybym dostałą poduszkę - serce z rękami dostałabym szału. To nie Bożonarodzeniowy kicz, to po prostu profanacja dobrego smaku. Te wszystkie różyczki z brokatem, szklane tuby z serduszkami z pluszu, sztuczne kwiaty w kulach z wodą, maskoteczki z serduszkami w dłoniach, poduszki usta, serca, krzyczące prostackimi napisami. Od razu przypomniał mi się świetny Rogacz z profilu instagramowego @slow.chic, to prezent, który powala na kolana, dowcipny a jednocześnie piękny i stylowy. Nie zapominajmy jeszcze o czekoladkach w kształcie róży, lizakowych sercach i napisów I Love YOU na plastikowych zawieszkach. Po prostu rzeźnia Walentynek.A taka piękna idea...


FOT. http://forum.powiat-piaseczynski.info

Moi kochani Walentyniarze
Spluńcie z niechęcią w stronę kiczowatych kubeczków z misiaczkami, z serduszkiem,  poduszkowych serc z rękami, pluszowych ust, czekoladek w szalonych opakowaniach, dziwnych lizaków, nie kupujcie swoim wybrańcom  napisów Love na piku. Kupcie im hiacynty co pachną miłością,butelkę dobrego wina, zabierzcie na romantyczny spacer i przygotujcie dla nich kolację, pobądźcie chwilę razem. Nie zarzynajcie Walentynek plastikiem, tiulem i brokatem.

środa, 1 lutego 2017

Przedszkolne zmagania part 1

Problemy z przedszkolem spotykają każdego rodzica, którego dzieci uczęszczają do tego przybytku. Moje, swoją drogę edukacji społecznej rozpoczęły od żłobka. W tym roku Emilka kończy edukację przedszkolną. Antoni pozostanie w przedszkolu jeszcze dwa lata. Niestety przerabiamy właśnie powtórkę z rozrywki. W tym wieku problem był również z Emilką, i to dokładnie ten sam...
Jutro czeka mnie ciężka rozmowa. Ciężka, bo jak pamiętam doskonale niemożliwe jest jakiekolwiek kompromisowe rozwiązanie. 
O co chodzi? 
O przedszkolny sen. Jedynie najstarszy z moich dzieci mógł spać rano do 10, po południu 2 godziny i zasypiał o 20. Pozostała dwójka ma problemy z wieczornym zasypianiem, zawsze kiedy śpi po południu. Niestety w przedszkolu drzemki są obowiązkowe.Dzieci zmuszone do leżakowania, zasypiają w końcu i śpią całkiem sporo. Skutkiem tego jest problem z zasypianiem a następnie z porannym wstawaniem. Antonio zasypia około 22-23. Chociaż rytm jest od lat taki sam, a poranek zaczyna się przed siódmą, po popołudniowej pewnie dwugodzinnej drzemce jest wyspany. Nasze wieczory nie tylko są męczące ale zmuszeni do obowiązków wykonywanych w nocy, zarywamy noce, jesteśmy niewyspani a o jakimkolwiek "dorosłym życiu " nie ma mowy. 
Antoś nie śpiąc w dzień zasypia około 19 - 20 i śpi 12 godzin. Jest uśmiechnięty od samego rana. Teraz poranki i wyjścia do przedszkola to nie lada wyzwanie.
Pamiętam rozmowę z poprzednich lat dotycząca Emilki i mgliste tłumaczenia : takie są zasady - czyje zasady?, dzieci przecież zasypiają - a co mają robić jak im się każe leżeć? , niektóre dzieci potrzebują snu - ok, ok ale nie wszystkie. 
Rozwiązanie jest proste, proste dla mnie ale nie dla pan, które mają czas wolny kiedy dzieci leżakują. Wystarczy dzieci, które nie chcą spać, których rodzice mają taki sam problem i negocjują z przedszkolem bezskutecznie, zabrać na czas drzemki do sali zabaw, która jest na dole. 
Trzymajcie kciuki, bo to może okazać się zbyt trudne.


Ryba na pierzynce porowej, w cieście francuskim

Obiecany przepis. Inspiracja z internetu.Zmodyfikowana do zawartości lodówki. 

Składniki
dowolna ryba, ja użyłam mintaja, 2 duże płaty. Rybę należy rozmrozić, doprawić solą i pieprzem
duży por
2 szklanki bulionu
łyżka oliwy
1 szt. gotowego ciasta francuskiego
1 jajko

Por kroimy w cienkie plasterki, podsmażamy na oliwie a następnie zalewamy dwoma szklankami bulionu. Gotujemy na małym ogniu aż bulion zredukuje się całkowicie. Następnie solimy do smaku.
Tak przygotowany por układamy wzdłuż rozwiniętego ciasta .





Na por układamy surową i doprawioną rybę. Ciasto nacinamy po bokach w 3 cm. paski i zawijamy nadzienie stylem warkoczowym. Smarujemy roztrzepanym jajkiem. Pieczemy 45 minut w 180 stopniach. I gotowe.Można jeść na ciepło i zimno. Smacznego